„Teatr naprawdę zmienia człowieka”
Rozmowa z Dominiką Bartkowską i Wiesławem Wica z Teatru „Która Strona”
Grają amatorsko, ale z pasją i profesjonalizmem. W swoich spektaklach bawią publiczność, a przy tym sami odkrywają w sobie nowe emocje i możliwości. O odwadze, śmiechu, marzeniach i trudnościach teatru amatorskiego opowiadają Dominika Bartkowska i Wiesław Wica.
Informatyk na scenie
RED: Panie Wiesławie, widzi Pan podobieństwa między programowaniem a reżyserią teatralną?
Wiesław Wica: „W obu przypadkach tworzę coś nowego – funkcję albo postać. Programowanie wymaga sztywnych reguł, teatr daje szersze spektrum i dotyka ważniejszych kwestii, ale w obu jest logika i przyczynowość.”
RED: Co trudniejsze: debugowanie aplikacji czy nauka tekstu do spektaklu?
Wiesław Wica: „Nigdy nie lubiłem uczyć się na pamięć, a tu okazało się, że potrafię. I debugowanie, i zapamiętywanie tekstu są prostsze, gdy wszystko wynika logicznie jedno z drugiego.”
Teatr, który zmienia
RED: Czy teatr zmienia człowieka?
Wiesław Wica: „Zdecydowanie. Pojawia się większa odwaga, łatwiej przełamywać własne bariery. Niektóre role, których początkowo bym się nie podjął, teraz dają mi możliwość wyrażania siebie inaczej – także w życiu prywatnym.”
RED: Która rola była przełomowa?
Wiesław Wica: „Kapitan Fracasse”. Musiałem klękać, wyznawać miłość Dominice – to wymagało przełamania wielu barier. Ta rola otworzyła mnie na odwagę.
Obecność aktora vs opowieść
RED: Co bardziej przyciąga do teatru – opowieść czy obecność aktora?
Dominika Bartkowska: „Zdecydowanie obecność człowieka. Film może opowiadać historię inaczej, ale teatr to aktor i emocje. To, że spektakl nigdy nie będzie taki sam, przyciąga widzów.”
RED: Czego najbardziej brakuje Wam w teatrze amatorskim?
Dominika Bartkowska: „Scenografii. Brak środków wymusza kreatywność, ale bywa frustrujące, gdy wizja nie może się zrealizować. Na szczęście mamy specjalistów od misji niemożliwych – jak Jarek i Agnieszka.”
Komedia kryminalna: śmiech i napięcie
RED: „Morderstwo pana Marshalla” – komedia kryminalna. Jak ją grać?
Wiesław Wica: „Rozśmieszyć publiczność to wcale niełatwa sztuka. Najważniejsza jest autentyczność, by nie popaść w kicz. Śmiech czasem pojawia się tam, gdzie się go nie spodziewamy – to dowód, że postacie są prawdziwe.”
Dominika Bartkowska: „To gatunek, w którym energia widowni wraca od razu. Czujesz ją w trakcie spektaklu – dodaje mnóstwo siły na scenie.”
Warsztat i timing
RED: Jak pracowaliście nad tempem i timingiem?
Wiesław Wica: „Ćwiczyliśmy sceny wiele razy, zwłaszcza dynamiczne. Naszym warsztatem jest scena – jak najszybciej wchodzimy na deski i budujemy postacie.”
Dominika Bartkowska: „Melodia języka rodzi się zespołowo – każdy coś proponuje, reżyser ocenia, a reszta patrzy z widowni. Potem utrwala się to tak, że zmiana jednego akcentu od razu razi.”
Najbardziej pamiętne sceny
Dominika Bartkowska: „Moja pani Rosché była przerysowana – gesty, postawa, intonacja miały podkreślić jej pozory bycia z wyższych sfer. Najbardziej zapamiętałam scenę z prokuratorem, gdy traci przytomność pod stołem – wymagała dopracowania, ale dawała ogromną satysfakcję.”
Wiesław Wica: „Scena kłótni z panią Rosché – z amanta zmieniałem się w dociekliwego prokuratora. To dawało prawdziwy ogień i możliwość pokazania czegoś więcej niż na co dzień.”
Śmiech i skupienie
Wiesław Wica: „Jedno i drugie. Bez śmiechu i luzu nie przetrwalibyśmy, ale w momentach presji przed premierą pojawiało się pełne skupienie.”
Dominika Bartkowska: „Wygłupianie się paradoksalnie pomagało – budowało pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa w grupie.”
Zaskoczenia i podziw
Dominika Bartkowska: „Zaskoczyła mnie współpraca całej grupy. Każdy dawał z siebie wszystko. A indywidualnie – Agnieszka Błażewicz w roli Luiz, która miała ogromną porcję tekstu i poradziła sobie rewelacyjnie.”
Wiesław Wica: „Każde nowe przedstawienie wydobywa z nas coś nowego i to zawsze jest zaskoczenie.”
Nowe wyzwania
Dominika Bartkowska: „Pracujemy nad scenariuszem Roberta Redlickiego Granat, napisanym specjalnie dla nas. Marzymy też, by wystąpić na festiwalach – techniczne wyzwania, jak transport scenografii, noclegi, logistyka, blokują nas na razie.”
Marzenia aktorskie
Wiesław Wica: „Chciałbym zagrać kogoś zupełnie innego niż ja – czarny charakter albo dramatyczną postać. Do tej pory graliśmy wesołe sztuki, a marzy mi się spektakl refleksyjny, poważny.”
Dominika Bartkowska: „Podobnie – chciałabym wziąć udział w przedstawieniu, które nie bawi, lecz skłania do refleksji i porusza ważne tematy społeczne.”
Ulubione komedie
Wiesław Wica: „Kolacja dla głupca z Piotrem Fronczewskim i Krzysztofem Tyńcem – majstersztyk. Marzę, by kiedyś zagrać choć krótką scenę u boku takich aktorów.”
Dominika Bartkowska: „Szalone nożyczki w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Urzekła mnie energia, humor i interakcja z widownią – widzowie mogli głosować, kto jest mordercą. Niezapomniane doświadczenie.”
RED: Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów – w teatrze i w życiu prywatnym.
Dominika Bartkowska i Wiesław Wica: „Dziękujemy i do zobaczenia!”
Wyróżnione cytaty.
- „Zdecydowanie. Pojawia się większa odwaga, łatwiej przełamywać własne bariery.” – Wiesław Wica
- „Zdecydowanie obecność człowieka. To, że spektakl nigdy nie będzie taki sam, przyciąga widzów.” – Dominika Bartkowska
- „Melodia języka rodzi się zespołowo – każdy coś proponuje, reżyser ocenia, a reszta patrzy z widowni.” – Dominika Bartkowska
- „Chciałbym zagrać kogoś zupełnie innego niż ja – czarny charakter albo dramatyczną postać.” – Wiesław Wica
- „Wygłupianie się paradoksalnie pomagało – budowało pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa w grupie.” – Dominika Bartkowska